Bitwa pod Łodzią była jedną z największych bitew w I Wojnie Światowej i trwała od 17 listopada do 6 grudnia 1914 roku. Już w pierwszej połowie listopada miasto zaczęły obiegać pogłoski, że ? Niemcy idą ? Pogłoskom tym nie dawano wiary. To też, gdy mimo zapewnień optymistów , na ulicach Łodzi zjawiły się nagle wczesnym rankiem wozy, furmanki i bryczki , bezładnie załadowane sprzętem, pościelą i płaczącymi dziećmi, wiedziano, że istotnie Niemcy są blisko.
Już następnego dnia potwierdziły się hiobowe wieści. Rankiem 18 listopada odezwały się armaty i zatrzęsły mury kamienic. Kanonada trwała dzień i noc. W dodatku na niebie ukazały się samoloty obrzucając bombami domy, place i ulice. Był to dzień przełomowych walk na odcinku Łódź ? Aleksandrów. Największe piekło przeżyli jednak mieszkańcy Łodzi w nocy 21 listopada, gdy zaczęto planowo z ciężkich armat ostrzeliwać miasto.
Pierwsze pociski padły na Bałutach. Przerażona ludność rzuciła się w panice ku Śródmieściu. Ale i tu nie było schronienia. Krążące samoloty rzucały bomby na bezbronne miasto. W dodatku na około jak można było zaobserwować z wysokich gmachów (Grand Hotel, Savoy ) cała okolica stała w płomieniach. Tuszyn, Rzgów , Brzeziny i Koluszki z jednej strony a Widzew, Zarzew i Chojny z drugiej strony okrążały Łódź łuną pożarów.
Tymczasem całe miasto przemieniło się w jeden olbrzymi szpital. Wszystkie większe gmachy zajęte były przez rannych, których liczbę ( Rosjan i Niemców ) obliczano na 35000. Wszystkich należało opatrzeć i co najważniejsze nakarmić. Ale w mieście panowała nędza. Brakowało mąki, mleka mięsa i kartofli, słowem wszystkiego, Stało się tak ponieważ drogi dojazdowe do miasta były od dawna zablokowana. W magazynach towarowych dworca kaliskiego znajdowały się znaczne zapasy mąki zboża i innych towarów . Na te to właśnie towary rzuciły się tłumy ludzi. Strażakom udało się, pomimo groźnej podstawy rabujących, rzucających kamieniami, tłum rozproszyć i znaczne jeszcze zapasy zboża i mąki uratować.. Przekazano je następnie szpitalom i na inne cele publiczne.
Około 25 listopada kanonada ucichła ? Niemcy zostali odrzuceni. Tegoż dnia pojawiły się oddziały rosyjskie konwojujące przez miasto jeńców niemieckich, podobno około 20 000. W dniach 26 – 28 listopada zdawało się, że wojenna nawałnica przejdzie, omijając miasto. Nagle rankiem 30 listopada wstrząsnął miastem huk. Pociski zaczęły padać w centrum miasta. Ulice Sienkiewicza, Traugutta, Przejazd, Narutowicza, Piotrkowska, al. Kościuszki i inne były pod ostrzałem dział, w ulewie rozrywających się pocisków. W mieście nie było nawet jednej całej szyby. Pociski biły w samo serce miasta. Mieszkańcy schronili się do piwnic. Jak podają kroniki ofiarami nieludzkiego bombardowania stało się 28 żołnierzy, 30 cywilówi około 120 kobiet i dzieci. Około 5 grudnia 1914 roku wojska rosyjskie rozpoczęły ewakuację.
Dnia 6 grudnia 1914 r. w niedzielę po południu Niemcy zajęli Łódź.
tekst opublikowany na stronie: http://www.astral.lodz.pl/bimar/